Czytasz, czytasz, nagle to spotykasz... Co to je? A to są strony.

czwartek, 29 sierpnia 2013

17. Koszmary pani koszmarnej

-Black, Potter, Lupin, Pettigrew! Do mojego gabinetu!
  McGonagall wparowała do pokoju wspólnego Gryfonów z zaciśniętymi w cienką linię ustami i oczami tryskającymi piorunami.
  Syriusz i Jame...tfu! Potter uśmiechnęli się prawie że niewidocznie. Zauważył to jednak każdy, kto był obecny w pomieszczeniu, w tym też nauczycielka transmutacji. Zacisnęła wargi jeszcze bardziej, choć wydawało się to niemożliwe.
  Gdy zamknął się za nimi obraz Grubej Damy, prychnęłam.
-Mam nadzieję, że dostaną jak najgorszą karę.
-Coś ty taka surowa? - spytała się mnie Ann, z którą właśnie odrabiałyśmy prace domowe.
-No, może oprócz Remusa - pokazałam przyjaciółce język, gdy ta oblała się delikatnym rumieńcem.

***

Szłam lasem. Nie wiedziałam, gdzie jestem... Zaczęłam biec do przodu. Okazało się, iż jest tam polanka cała w mroku. Nagle zaświeciły dwie pary błękitnych oczu (wyobraźcie to sobie jako oczy z mangi - dop. aut.), po czym szybko zamrugały i zniknęły.
Cały czas stawiałam kroki w stronę, gdzie ujrzałam je. Nagle oślepił mnie błysk...
...przede mną zapłonęła latarnia. Zdziwiona zatrzymałam się. Gdy zaczęłam się cofać, wpadłam na coś...
...była to blondynka o włosach ledwo sięgających ramion i błękitnych oczach... takich samych...
Przede mną pojawił się bardzo podobny do niej chłopiec, podejrzewałam, że są bliźniętami.
Uśmiechnął się tajemniczo, po czym...
...otworzyłam oczy. Znajdowałam się w swoim dormitorium, leżałam na swoim łóżku. Było, o dziwo, jasno. Pomieszczenie oświetlał księżyc znajdujący się wysoko na niebie. Księżyc w pełni. Sprawdziłam godzinę. 3:01... Zaczęłam się trochę bać, gdyż większość bajek o duchach, które słyszałam, będąc o wiele młodsza, rozgrywało się o godzinie trzeciej w nocy. Na dodatek ta pełnia... Po chwili walnęłam się ręką w czoło. Przecież widzę duchy codziennie na posiłkach lub czasem nawet spotykam je na korytarzu i mogę sobie z takim pogawędzić, o ile nie jest Krwawym Baronem!
Zamknęłam oczy i po paru minutach znowu smacznie spałam, chociaż... nie, tym razem nareszcie smacznie spałam. Bo tamten koszmar nie mógł być smacznym spaniem...

***
Sorry, że tak króciutko, ale nie mam ostatnio weny+żałoba (skończyłam Kuroshitsuji i I i II :<, a teraz wszystko wydaje mi się gorsze D:) tak więc mam nadzieję, iż mnie zrozumiecie. W rekompensacie dam Wam dla was śmieszną (dla mnie smutną i żenującą) sytuację z mojego życia: pisaliśmy test z polaka, a ja płakałam, bo mieliśmy napisać krótkie opowiadanie, a nie maiłam ani krzty weny. :< Wszyscy się ze mnie śmiali, ale cóż, dla mnie była to tragedia życia...  w końcu palnęłam jakiś głupi i nudny kit o komputerze i skończyłam (jako ostatnia) pisać w ten sposób. (Me serce krwawiło z powodu beznadziejności opowiadania)
Druga rzecz, czyli...
TWÓJ HUNCWOT TWARZĄ KINDER CZEKOLADY! JUHU! :D :


To wyżej gdzie powinna być straszna gęba dziwnego chłopca to Potter ^^
I uległam prośbom - usunęłam W.O. ^^

1 komentarz:

  1. Mimo, że krótko to jednak fajnie... Znam ten ból, kiedy trzeba coś napisać, ale się nie da... A wiesz co ja miałam? Piszemy w kwietniu ten dziwny test, czytam tekst, i jak przeczytałam, że ona recytowała polski alfabet, to musiałam się powstrzymywać od śmiechu... Rogacz na opakowaniu, mój koszmar się spełnił xD
    Pozdro, weny życzę ;D

    OdpowiedzUsuń