Czytasz, czytasz, nagle to spotykasz... Co to je? A to są strony.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Ah, ta sentymentalność.

Uwaga, uwaga. Zdecydowałam, że nie usunę tego bloga, bo ma dla mnie za dużą wartość sentymentalną... nie przewidzieliście się. Tak, wartość sentymentalną. Niby tylko blog, w dodatku z głupią Mary Sue, a tak bardzo nie potrafię się z nim rozstać. No cóż.

Aktualnie:

210 komentarzy, z czego 128 to komentarze czytelników (czyli wszystkie oprócz moich)

2904 wyświetlenia

61 postów (razem z tym)

4(!) obserwatorów.

Żegnam.
A mój powrót tutaj! :)

niedziela, 19 stycznia 2014

35. Koniec, początek, przeprosiny i podziękowania

Autorka podeszła do Lily z miną nie wróżącą nic dobrego. Szepnęła jej na ucho:
-Zaczynamy od początku. Trzy, dwa, jeden, start. Masz pięć minut na zapamiętanie dwóch najważniejszych rzeczy.
-O co ci chodzi? - zapytała zdziwiona Evans.
-Kasuję wszystkie dotyczące was zapiski. Zaczynam od nowa, Mary Sue. A, i już nie będziesz Mary Sue. Byłaś zbyt idealna, zresztą nie tylko ty. Cofamy się w czasie. Wracamy do czasu, w którym byłaś mała... ale to za chwilę. Leć, zapamiętaj dwie najważniejsze dla ciebie rzeczy. Szybko.
Lilyanne kiwnęła głową i pobiegła do wieży Gryffindoru. Podeszła do gawędzących beztrosko w Pokoju Wspólnym przyjaciółek i zaczęła z nimi przez dwie minuty rozmawiać, ale w tym czasie starała się zapamiętać każdy ich szczegół. Potem poszła do dormitorium Huncwotów i przytuliła Pottera. Tak, dokładnie - przytuliła Pottera! Stali tak przez minutę, po czym ona wyrwała się z uścisku i wybiegła z ich dormitorium, a zszokowany James nawet nie próbował iść za nią. Minutę zajęło jej dojście do Autorki.
-Masz jeszcze minutę. Nie chcesz jej wykorzystać?
W odpowiedzi dziewczyna pokiwała przecząco głową.
-Dobrze. W takim razie...

***

Witajcie, drodzy czytelnicy. Chciałam Was poinformować, że blog zostanie usunięty. Koniec.
Całe szczęście, zaczynam pisać to od nowa - po protu zauważyłam, że Lily jest zbyt idealna i że mogłaby spokojnie startować o posadę Mary Sue, jeśli jej jeszcze nie zdobyła. Poinformuję was tutaj o adresie nowego bloga, a ten zostanie usunięty tydzień po tej informacji. Początek.
Przepraszam Was bardzo za to, że tak wyszło. Przeprosiny.
Dziękuję za to, że wytrzymaliście ze mną mimo tego, jak Marysio Zuzannowa musiała być bohaterka. Podziękowania.

A teraz wyjaśnienie bardziej... no, bardziej: Mary Sue wypchnęła Lily z tego opka i stało się jakże żałosne, tak więc piszę od nowa. ^^

Kurisotairu-me Lily Em, znana jako Kuri.