Czytasz, czytasz, nagle to spotykasz... Co to je? A to są strony.

niedziela, 27 października 2013

Special #1 (Urodziny, kurde) - z pamiętnika Lilyanne Evans.

-Nienawidzę cię!
  Zaraz po tych okropnych słowach usłyszałam trzaśnięcie drzwi. Sama zaś pobiegłam do swojego pokoju zamykając za sobą cicho wrota. Ona... Petunia... ona się wkurzyła, bo choć raz byłam od niej lepsza. Zawsze w szkole zdobywała lepsze oceny, zawsze wszyscy ją lubili, a ja... miałam tylko jedną przyjaciółkę. Była nią czarna kotka, Plutto*, która raz wyszła z domu przez klapkę w drzwiach na swój codzienny, poranny spacer i... już nie wróciła. Jej śmierć była dla mnie tajemnicą, zresztą - nadal jest. W każdym razie, już nie miałam przyjaciół. Oczywiście, wszyscy nie odnosili się do mnie wrogo, ale byłam dla wszystkich prócz rodziców i - tak, tak - samej Petunii - obojętna. Stawałam się takim szarym, niewidocznym uczniem, który jest tylko numerkiem w dzienniku.
  Byłam, tak jakby, w ,,półprzyjaźni'' z moją siostrą. Gdy uczyłam się pisać, tak dzielnie i wytrwale naśladowałam jej ozdobne pismo, gdy uczyłam się tańczyć, co jednak do dziś mi nie wychodzi - starałam się identycznie wykonywać wszystkie ruchy, gdy... właściwie, to wiele można tak wyliczać.
  Jednak teraz, gdy okazałam się w czymś lepsza... ona mnie znienawidziła. Szczęście jednak w tym, że za tydzień wyjeżdżałam - gdzieś bardzo, bardzo daleko od tego miejsca.
  Jedyny minus tego, co się stało, to kontakt z rodzicami ograniczony do pisania listów i przesyłania ich sowami - na dodatek sąsiedzi nie mogli tego zauważyć.
  Uśmiechnęła się lekko przez łzy, które nie wiadomo, kiedy zaczęły płynąć. Tam, w tej nowej szkole nie będzie tak samo... nie, ona do tego nie dopuści. Nigdy.

***

  Widać było, że była smutna. Rudowłosa dziewczyna siedząca na parapecie swojego dormitorium, trzymająca oprawiony w czarną skórę, dobrze utrzymany przez całe trzy lata pamiętnik otworzony na samym początku. Za oknem burza szalała jak nigdy, deszcz lał niemiłosiernie - a ona, choć go uwielbiała, nie miała akurat ochoty wyjść na błonia i rozkoszować się uczuciem spadających na ciebie kropel.
  Do pomieszczenia nagle wkroczyła niebieskooka i widząc stan przyjaciółki, zmartwiła się. Podeszła do niej z zamiarem spytania, co się stało, gdy dziewczyna nagle podniosła na nią wzrok, po czym rzekła:
-Nigdy więcej czytania swojego pamiętnika.

***

*Plutty - w pewnym anime - Kuroshitsuji - był demoniczny pies, nazywał się Pluto(Puszek). Postanowiłam nazwać prawie (xD) tym  imieniem też i tą kotkę, bo tak. I uwaga - macie to imię postrzegać jako żeńskie i kropka! :P

Tia, wiem, krótkie to jak nie wiem, co. Jednak macie to wcześniej! Dlatego też rysunki pojawią się 30, bo wtedy będę mogła ich zrobić więcej i nadawać się to będzie na całą notkę (logiczne, nie?). To czekajcie :P


3 komentarze:

  1. OMG. Jakie to smutne! Biedna Lilka ;c Ale to jest świetnie napisane!
    Pozdro ;D
    PS. Nie chcę mi się pisać xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być smutne ^^ Yay, nareszcie nie wyszło zabawnie, gdy chciałam napisać coś takiego xD Dzięki... (już wiadomo, skąd ta 6 z polskiego :D)
      Kuri ^^
      PS. Nie martw się, nie tylko tobie ._.

      Usuń
  2. Ty tu piszesz masowo a ja nie mogę napisać głupiej retrospekcji... pfff...

    OdpowiedzUsuń