Czytasz, czytasz, nagle to spotykasz... Co to je? A to są strony.

poniedziałek, 4 listopada 2013

29. Lilyanne, Petunia i... Rose.

-Losji.. plosę!
-Nje, nje oddam! To moja cekoladka!
-Lous, ja jestem młodsa! Plooooooooooooooszę!
-Eh, no dobla... jesteś lozkosna, siostrzycko.
-Wcale nje jestem! - oburzyła się czterolatka.
-Tjak, Jestes! Lily jest lozsoksna i slociutka! - zaśmiała się sześciolatka.
-Lousuniu, a mji das? - zapytała pięcioletnia Petunia.
-Nje - odrzekła.
-Cjemu!? - wykrzyknęły razem dziewczynki.
-Bo to ja jeśtem najstalsą siostlą!
-Rose, daj im po kawałku - odezwała się kobieta o brązowych oczętach i rudych włosach - nie zjesz chyba samej czekolady sama, co, córciu? - poczochrała jej blond czuprynę, spoglądając w czekoladowe oczy dziewczynki. Rosie i Peti były do siebie takie podobne... Lily trochę odstawała od sióstr. Mimo wszystko, z charakteru to Rose i Lily były prawie, że takie same.
-A wlaśnie, ze zjem! - wspięła się na blat. Stanęła na nim, poślizgnęła się, i...
...spadła na podłogę. Uderzyła głową o kant szafki...
-Rose! - zawołała matka z obawą.
-Mamusiu, co sje stalo Losji? - spytała Petunia.
-Co się stało, Suse!?
-John! Szybko, dzwoń do szpitala! Rose... Ona...
-Halo?...
-Mamo? Cjemu Lous sie nje odsyfa? - zapytała Lily.
-...numer 4.
  Przyjechała karetka, która zabrała sześciolatkę do szpitala. Rodzina, oczywiście, pojechała z nią.
Suzanne Evans przygryzała nerwowo paznokcie, siedząc na twardej ławce w poczekalni. Spojrzała na kwiaty postawione przy oknie, i uznała, że ktoś, kto urządzał to pomieszczenie, musi mieć naprawdę chory gust, bowiem na parapecie stał bukiet chryzantem. Nie wiedział, że zazwyczaj kładzie się je na grobach!? Przygnębiło ją to jeszcze bardziej. Znowu zaczęła wpatrywać się w drzwi sali, w której właśnie operowano jej najstarszą córkę. Nagle te otworzyły się, a w nich stanął lekarz z obojętnym wyrazem twarzy. Podszedł do niej i Johna.
-Przykro mi, ale niestety nie udało nam się uratować państwa có...
-I mówi mi to pan z takim spokojem!? - wrzasnęła z furią, a wszyscy obecni w pomieszczeniu zwrócili spojrzenia w jej stronę. - przecież umarł człowiek, umarło dziecko! Miała ledwo sześć lat! A pan mówi, jakby chodziło o pogodę! Czy na prawdę pan nie rozumie, jak nam jest teraz ciężko!?
-Oczywiście, że rozumiem - odparł chłodno lekarz - staraliśmy się zrobić wszystko, co w naszej mocy...
-To chociaż dajcie mi ją zobaczyć.
Mężczyzna zawahał się, jednak widząc jej spojrzenie, w którym złowrogie ogniki paliły się niemiłosiernie, zaprowadził ją w głąb pomieszczenia.
-Mamusiu? - zaczęła Petunia, zanim jeszcze weszli do środka. Brązowooka spojrzała na nią pytająco.
-Co sje dzieje z Lousji?
-Twoja siostrzyczka poszła do nieba, skarbie.
Po chwili ciszy, Lily odezwała się:
-Czyli umarła? - rudowłosa sama siebie zaskoczyła, że wypowiedziała to zdanie poprawnie, na dodatek wiedząc, co znaczy.
Jej matka ledwo zauważalnie kiwnęła głową.

9 komentarzy:

  1. Zaskakująca i ciekawa akcja... mi coś retro idzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla ścisłości - retrospekcja. Gdzieś mi się zgubiło nie, powinno być ,,mi coś retro nie idzie...'' ak chcesz to wpadnij do mnie, mam czata!!! XD

      Usuń
    2. Aaa, myślałam że styl retro ;D Wpadłam do ciebie parę minut przed tym komentarzem! Hm, przypadeg? Nie sondze. xD

      Usuń
  2. Rose jest ich siostrą? o.o Matko, jestem w szoku. I co za Rose? Bo sobie jej nie przypominam. Zatkało mnie. Mam łzy w oczach, więc trochę nie mogę pisać.
    Pozdro ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie zrozumiałaś. Obie Rose są wymyślonymi przeze mnie postaciami, wytłumaczenie:
      Lily kiedyś miała dwie siostry, nie jedną, jednak kiedy Lilka miała cztery lata zmarła jej siostrzyczka, sześcioletnia Rose.
      Imię to wybrałam dlatego, że Lily i Petunia to nazwy kwiatów - Lily=lilia, Petunia=petunie w liczbie poj., a Rose=róża.
      Rose jest dzieckiem, którego życie zduszono jeszcze, zanim się zaczęło, po prostu tragedia... jednak w porównaniu do tego, co tutaj się będzie dziać to to jest naprawdę szczęśliwym wydarzeniem, więc łzy zachowaj na później :P
      Tak, Lily aktualnie mieszka w jednym dormitorium (i na dodatek, choć jeszcze o tym nie wspominałam w żadnej notce, to jej łóżko znajduje się obok łóżka Lily, po lewej stronie, po prawej Dorcas) z Rose Collins, mają bardzo dobre kontakty.
      Mała Rosie z dużą Rose różnią się tak naprawdę tylko włosami, jeśli chodzi o wygląd. W końcu malutka jest blondynką, kiedy aktualna przyjaciółka Lilki ma czekoladowe włosy.
      O boże, chyba znowu wracam do ery komentarzy dłuższych niż notka...
      Kuri ^^

      Usuń
    2. Jako, że ja to ja, to ja już snuję teorię spiskową! Może ta mała Rose, naprawdę nie umarła, tylko lekarz był stukniętym gościem, który chciał załatwić dziecko jakimś tam przyjaciołom, i teraz ta starsza Rose ma zmienione włosy przez tego lekarza bo... Nie no, wiek się nie zgadza! Ale ja tu wrócę...
      Pozdro ;D

      Usuń
  3. nie rozumiem jednego... od razu po walnięciu głową w szafkę operacja? Ale okk...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po 1: W kant
      2: Z dużym ,,rozpędem''
      3: Bardzo, bardzo mocno
      4: Skąd wiesz, że od razu? :P
      5: Później dowiemy się pewnej rzeczy, o której teraz napisać nie mogę. ^^

      Usuń