Czytasz, czytasz, nagle to spotykasz... Co to je? A to są strony.

sobota, 16 listopada 2013

31. Jaki człowiek, taki bogin...

  Została nam już ostatnia lekcja, dokładniej Obrona Przed Czarną Magią.
Gdy weszliśmy do klasy, zdziwiło nas to, że na samym jej środku stała... szafa.
-Drodzy uczniowie - zaczął profesor Preck* - dzisiaj chciałbym z Wami poćwiczyć zwalczanie boginów. Specjalnie na tą okazję poprosiłem dyrektora, aby zostawił nam tę oto szafę - tutaj wskazał na mebel - z tym potworkiem w środku. Ci, którzy zaglądali do książek, choć zupełnie niepotrzebnie - mrugnął do nas - bo zaraz wszystko wyjaśnię, pewnie wiedzą, że:
-zaklęcie obronne to Riddikulus;
-Bogina zniszczyć może tylko i wyłącznie śmiech;
-To widma mieszkające w małych, ciemnych i zamkniętych przestrzeniach, na przykład w starych szufladach, pod łóżkiem czy w komodach;
-Tak naprawdę nikt nie wie, jak wygląda bogin, który się ukrywa, jednak kiedy opuści swą kryjówkę staje się tym, czego najbardziej boi się osoba na zewnątrz. Dlatego bogina najlepiej atakować w kilka osób – wtedy nie wie jaki kształt przybrać i staje się zdezorientowany.
-Zdezorientowany bogin eksploduje.
-Najbardziej podatne na działanie boginów są osoby strachliwe.
-Mugole też czują obecność boginów - mogą je nawet dostrzec, choć tłumaczą sobie, iż był to tylko wytwór ich wyobraźni.
-Jak poltergeist, bogin nie jest i nigdy nie był żywy.
-Jest to jedna z tych istot zamieszkujących magiczny świat, dla których nie ma odpowiednika u mugoli.
-Bogin może zniknąć, jednak powstaje ich potem coraz więcej na jego miejsce.
-Jak poltergeisty i bardziej złowrogie dementory, boginy wydają się być podtrzymywane przez ludzkie emocje.**
  I wiele tak wymieniał, choć starał się wszystko jak najbardziej skrócić. gdy po jeszcze 15 minutach teorii przeszliśmy do praktyki, kazał nam ustawić się w kolejce przed szafą.
  Pierwsza była pewna Puchonka - mieliśmy z nimi lekcje. Jej bogin zamienił się w... testrala. Tak, widziałam testrale... co było oczywiste, w końcu widziałam, jak umarła moja siostra. Ona nie zginęła w szpitalu, o nie... stało się to na miejscu.
W każdym razie, dziewczyna ta, chyba Angelina Abbott, stała przerażona przed stworzeniem.
-Dobrze, a teraz wyobraź sobie, że jego twarz pokrywa tona makijażu!
PUFF! Testral stał teraz przed nią w tapecie, którą poszczycić by mógł się największy plastik.
  Cała klasa wybuchła śmiechem. Bogin przestraszony uciekł do szafy.
-Dobrze, teraz ty, Syriuszu - zwrócił się nauczyciel do Blacka.
Potwora za pomocą zaklęcia wygramolono z szafy.
Bogin zamienił się w... McGonagall w różowej mini i turkusowym podkoszulku!
Profesor parsknął śmiechem.
-Widzę, Syriuszu, że twoja wyobraźnia nie ma granic - zaśmiał się do przerażonego trzynastolatka. - to teraz przywołaj obraz wściekłej pani profesor.
PUFF! Minerwa wyglądała tak, jak zwykle... tyle, że na jej twarzy widać było furię.
Syriusz, James i... Jack zaczęli chichotać, co bardzo szybko przerodziło się w rechot na całą salę. (Hihi, w końcu Huncwot to Huncwot i Psotnik to Psotnik ;) - dop. aut.)
Bogin znów spróbował ucieczki. Jednak biedaczek został siłą kolejny raz wyciągnięty z szafy, gdy przyszła moja kolej.
Wyskoczył z mebla, w postaci... sześcioletniej blondynki, która zaraz po wyjściu poślizgnęła się i upadła na podłogę. Zaraz po tym z jej głowy zaczęła lać się krew.
  Moja ręka zadrżała, po czym różdżka wypadła mi z ręki. Po policzku spłynęła łza. Upadłam na kolana...
...Rose!
  Potter, który stał za mną złapał mnie za ramię i pociągnął do góry. Wstałam. Objął mnie po przyjacielsku i przytulił. Ja sama, zapominając o tym, z kim mam do czynienia, wtuliłam się w jego ramię.
-Już, już, spokojnie... - szepnął mi do ucha. - Riddikulus - wysłał przy okazji do szafy  bogina zamienionego w... mnie samą w kałuży krwi.
  Żadne z nas nie zauważyło zdziwienia całej klasy.

***

Uh, ten podstępny, złośliwy, okropny, wredny, nieczuły, arogancki, egoistyczny i w ogóle ******* (haha, to zadanie dla Waszej wyobraźni :D - dop. aut.) mnie otumanił! Chociaż, z drugiej strony, ja sama dałam się zmanipulow... NIE! To jest JEGO WINA***! I jeszcze rozpuścił plotki, że jesteśmy razem... A przecież nie myślałam trzeźwo, ponownie zobaczyłam śmierć Rose! CO ZA DUPEK!
   Zdenerwowana, bez pukania otworzyłam drzwi do dormitorium Huncwotów.
Na jego nieszczęście, siedział tam sam. Wrota trzasnęły o ścianę.
-Lily? - spytał zdziwiony.
-Tak, ja, Potter - syknęłam.
-Co tu robisz? I co się stało? - zmartwił się.
-Ty. Debilny. Gumochłonie! Rozpuściłeś. Głupie. Plotki. Że. Jesteśmy. Razem!
-Jakie plotki?
-Nawet nie udawaj! - wściekłam się. Chyba wyglądałam naprawdę przerażająco, bo zrobił przestraszoną minę małego kotka.
-Ale, to nie ja... przecież mieliśmy lekcję z największymi plotkarami w szkole, a były akurat boginy!
Zmiękłam. Mimo wszystko, miał rację. Jednak postanowiłam... zrobić głupotę. Oczywiście, potem żałowałam.
-A, to przepraszam... - zamknęłam za sobą drzwi. Zaraz po tym jednak otworzyły się one.
-A czy w ramach przeprosin, umówisz się ze mną, Liluś?
-NIE! Spadaj, Potter...
-Szkoda. Przynajmniej spróbowałem - wzruszył ramionami. Zaskoczyła mnie ta odpowiedź.
-A, wiesz co? Może jednak... - powiedziałam prawie niedosłyszalnie. On jednak musiał mieć jakiś super-słuch, bo...
-To w sobotę o osiemnastej przy wyjściu na bonia! - i zamknął uradowany drzwi. Przeklęłam sama siebie. Co  mnie naszło, aby to powiedzieć!?
   Ponieważ jestem kobietą honoru i zobowiązałam się pójść, to poszłam. Niestety, był piątek.

***

-Musisz ładnie wyglądać!
-Nie wypuścimy cię, jeśli nie zrobisz się na bóstwo!
-No dobra... - westchnęłam ,,zrezygnowana''.
Dziewczyny zabrały się do wybierania mi ubrań, a ja... zwiałam!
-Cholera... drogie panie, Lilka nam uciekła! - zdążyłam jeszcze usłyszeć.
Zwolniłam gdzieś na trzecim piętrze, upewniwszy się, że żadna mnie nie goni. Tempem żółwia powlekłam się na sam dół.
Już tam na mnie czekał. Jednak...
-Ooo, Jamesiku! Jamesiku! Tutaj jesteś! Chodź do nas, Jamesiku! - grupka różowych fanek Pottera pojawiła się nagle przy rozczochrańcu.
-Yyy...
-Oj, Jamesiku... Chodź, kochany... loffciamy cię! - wykrzyknęły, gdy z niechęcią poszedł z nimi.
Podziękowałam w duchu za te dziewczyny. Bo gdyby nie one, musiałabym iść na randkę z Potterem!

***

Śnieg chyba obraził się na wszystko i wszystkich - nie spadł do tej pory! Mimo to, przygotowania do Sylwestra szły pełną parą. Znaczy się, w domu każdej osoby... zdążyliśmy już wyjechać z zamku.
Mieliśmy z rodzicami i Petunią spędzić tą noc w czwórkę, ale moja siostra sprzeciwiła się ,,spędzaniu jakiegokolwiek święta z dziwolągiem, skoro może wykorzystać ten czas w przyjemniejszy sposób'', tak więc zostałam sama z rodzicami.
   Parę dni po wyjeździe, gdy koniec roku zaszczycić miał nas już za pięć dni, przyszła do mnie sowa.
Zaskoczyło mnie to bardzo, bo nie spodziewałam się żadnego listu od znajomych.
  Było to zaproszenie na sylwestra u... Pottera. Znajdowały się tam też przeprosiny za to, iż nie był obecny na ich ,,spotkaniu'' (szczerze mówiąc, ucieszyłam się, że użył takiego słowa...). Zdecydowanym zuchem przedarłam pergamin na pół. Przecież nie zostawię rodziców, na dodatek impreza jest u jednego z moich największych wrogów...
  Dni dzielące nas od tego święta minęły niezwykle szybko, a ono samo minęło bez jakichś wrażeń czy nietypowych wydarzeń. Po prostu, miło spędziłam czas z rodzicami. Niedługo po tym wszyscy uczniowie wracali do Hogwartu. Z radością weszłam do zamku, a już w dormitorium rzuciłam się na łóżko.
  Tak... zdecydowanie ta szkoła stała się moim drugim domem.

***

Ale wkopałam Pottera, no nie? xD
* - tak dla przypomnienia, Jack został w tym roku nauczycielem OPCM.
**źródło, troszeczkę to skróciłam: http://pl.harrypotter.wikia.com/wiki/Bogin
*** - Jego wina, jego wina, jego bardzo wielka wina... :D

░░░░███████]▄▄▄▄▄▄▄▄.          Bob buduje armię.
▂▄▅█████████▅▄▃▂                ☻/   Ten czołg & Bob są przeciwko Google+.
\||███████████████████]   /▌      Prosimy jednak go nie kopiować,
  ◥⊙▲⊙▲⊙▲⊙▲⊙▲⊙▲⊙◤        / \   ależ-gdyż-ponieważ zaśmieca to YouTube.
                                                                    Z poważaniem,
                                                                                               Ja.

9 komentarzy:

  1. "Zdecydowanym zuchem przedarłam pergamin na pół.". Wskazuje błąd, żeby nie zapomnieć! xD Przedarła pergamin zuchem xD To jest nawet zabawne xD Ale dlaczego nikt się nie pytał, kim jest ta dziewczynka, którą zobaczyła Lilka? :( O Rose już wszyscy zapominają! Oprócz Lily... A James to świnia. Wybrał stado lasek zamiast Lilki. Niech gnije w piekle. I to jeszcze na stówę jakieś plastiki ;/ Bogin Łapy rozwalający xD
    Pozdro ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, a właśnie, że tak miało być! xD Dlaczego, pytasz? Wszyscy byli w głębokim szoku, że dała się przytulić przez Pottera! :P Potem dziewczyny w... ekhem, znaczy się. Wiesz, jak te pustaki go ciągnęły za rękawy!? Przecież to brutalne plastiki, i jeszcze stado! :D Nie chciał iść, został zmuszony ;( Tia, bogin Syriusza jest bogiem po prostu xD
      Kuri... po co ja się do cholery jasnej podpisuje!? Dobra, jak ktoś mnie nie będzie znał to się wtedy podpisze! :P

      Usuń
    2. Przecież to jest Potter! Czaję, że on tam PONOĆ szanuję kobiety, ale przecież to było stado plastików, jak sama zauważyłaś. Mógł je wysłać na księżyc! No bo dała się Potterowi przytulić. Ale o przyczynie to już zapomnieli xD
      Pozdro ;D

      Usuń
    3. Jak można zabić i Kirę i L?! To jest nie do pomyślenia! Jestem załamana. :( Moi ulubieni bohaterowie... Szkoda słów... Tak po prostu zginęli... Tak nie można! To jest niedozwolone! Żądam jakiegoś odszkodowania.
      Pozdro ;D

      Usuń
    4. Te, one silne były, czaisz!? I też różdżki miały. TAK, zapomnieli o przyczynie, bo przyczyna się zmieniła w krwawiącą Lilkę (bogin Pottera, jak napisałam wcześniej)? Ja tam nie lubiłam Kiry, ale śmierć L pamiętam przeżywałam dwa dni... był wtedy weekend, więc tak jakby nie musiałam się martwić ;D
      Odszkodowania, powiadasz? JA TAKŻE! :P
      Pleśń...tzn. Pozdro ;D

      Usuń
    5. Idziemy do sejmu! Ja tam uwielbiam i Kirę i L ;) Co tam Lilka we krwi, tam było dziecko we krwi! o.o
      Pozdro ;D
      (nie żadna pleśń xD)

      Usuń
    6. Ale w sejmie tylko *skreśl*p*skreśl*osły siedzą ;_; Kira-ździra, moja droga. :P Tia, ale rozumiesz, Evans i Potter to widok bardziej szokujący niż dziecko we krwi! Przynajmniej na 3 roku... ;D
      Oj tam, zostaw tę pleśń w spokoju! Biedna pleśń, tak znienawidzona i usuwana przez wszystkich ;_;

      Usuń
    7. No to powiem Light! Bo Light i L rządzą ;) Zauważ, że Light jest bardzo podobny do L z mojej perspektywy. Oczywiście chodzi mi tu o charakter. Bo do L z wyglądu to trochę N jest podobny, tylko, że on jest biały o.O
      No ba! Przecież to skandal! Potter i Evans się tulą! Co kogo będzie obchodzić jakaś mała dziewczynka? (wyczuj tu sarkazm xd). Ale mam nadzieję, że wkrótce wprowadzisz jakiś wątek dotyczący tej małej. Zdradzę ci sekret. Ale tak trochę zagadkowo xD Mam zamiar wprowadzić u mnie motyw pewnej osoby ;)
      Głupia pleśń, panoszy się, to jej nikt nie lubi o.o
      Pozdro ;D

      Usuń
  2. Nie wiem czy ten [cenzura] się tym razem doda, a jak tak to mam dwa info.
    1. Notka jest SUPER.
    2. Z waszej wymiany komentów, wywnioskowałam tylko tyle, że Kuri lubi pleśń i ktoś umarł.

    OdpowiedzUsuń