*******
-Pirszoroczni, pirszoroczni do mnie!
Takie właśnie wołanie usłyszałam jako pierwsze, gdy tylko wysiadłam z pociągu. Głos wydawał mi się dziwnie znajomy... Gdy zobaczyłam jego właściciela, uśmiechnęłam się. Hagrid zbierał uczniów pierwszego roku. Okazało się, że do Hogwartu mieliśmy dostać się... przepływając jezioro łódkami.
W łódce byłam z dziewczynami oraz pewną osóbką płci żeńskiej o ciemnoblond włosach i szaroniebieskich oczach. Gdy zaczęłyśmy wszystkie rozmawiać i dowiedziałyśmy się, iż nazywa się ona Mary Cook i ją polubiłyśmy, wszystkie uzgodniłyśmy, że będziemy mieszkać razem w jednym dormitorium, oczywiście - jeśli wszystkie trafimy do jednego Domu. Jeśli trafimy do innych - nic nie szkodzi, to przecież nie koniec świata, możemy mimo to się przyjaźnić.
Podczas podróży łodziami miałyśmy świetny widok na ogromny zamek, w którym prawdopodobnie będziemy się uczyć.
Gdy dotarliśmy do brzegu, pewna wysoka kobieta o czarnych włosach poprzeplatanych gdzieniegdzie siwizną i dość surowym wyglądzie. Zaprowadziła nas ona do ogromnej komnaty, w których różni uczniowie siedzieli przy czterech stołach, każdy w dwóch barwach i jeden stół, przy którym siedzieli nauczyciele. Sklepienie ginęło w mroku, ale przebijały się małe błyszczące punkciki wyglądające jak gwiazdy, co wyglądało jak niebo obecnie. Może to Wielka Sala? Czytałam o niej w Historii Hogwartu... tak, to na pewno ona.
Na środku był stołek, na którym leżała stara, poniszczona spiczasta czapka. Nagle czapka... zaczęła śpiewać!:
Może i nie jestem śliczna,
Może i łach ze mnie stary,
Lecz choćbyś świat przeszukał,
Tak mądrej nie znajdziesz tiary.
Możecie mieć meloniki,
Możecie nosić panamy,
Lecz jam jest Tiara Losu,
Co jeszcze nie jest zbadany.
Choćbyś swą głowę schował
Pod pachę albo w piasek,
I tak poznam kim jesteś,
Bo dla mnie nie ma masek.
Śmiało, dzielna młodzieży,
Na głowy mnie wkładajcie,
A ja wam zaraz powiem,
Gdzie odtąd zamieszkacie.
Może w Gryffindorze,
Gdzie kwitnie męstwa cnota,
Gdzie króluje odwaga
I do wyczynów ochota.
A może w Hufflepuffie,
Gdzie sami prawi mieszkają,
Gdzie wierni i sprawiedliwi
Hogwarta szkoły są chwałą.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać wam wypadnie
Tam płonie lampa wiedzy,
Tam mędrcem będziesz snadnie.
A jeśli chcecie zdobyć
Druhów gotowych na wiele,
To czeka was Slytherin,
Gdzie cenią sobie fortele.
Więc bez lęku do dzieła!
Na głowy mnie wkładajcie,
Jam jest myśląca tiara,
Los wam wyznaczę na starcie!
-Tak więc, gdy wywołam któreś z Was, macie podejść i założyć tiarę na głowę. Przydzieli ona wtedy tą osobę do któregoś z czterech domów: Gryffindoru, Hufflepuffu, Ravenclawu lub Slytherinu. Osoba ta zdejmie tiarę i odłoży na stołek, po czym uda się do stołu swojego Domu. - przemówiła kobieta, która nas tutaj zaprowadziła.
-Abbott, Angelina.
Blondynka o niebieskich oczach podeszła do stołka i założyła nakrycie głowy, które zakryło jej oczy. Po chwili tiara wykrzyknęła:
-Hufflepuff!
Dziewczyna usiadła przy stole w żółto-czarnych barwach.
-Black, Syriusz!
Podszedł do stołka. Tiara długo się namyślała.
OD TEGO MOMENTU Z PERSPEKTYWY SYRIUSZA...
Proszę, nie do Slytherinu, pomyślałem. No, rzeczywiście do niego nie pasujesz, choć masz parę cech odpowiednich do niego... Ale jest też w Tobie dużo dobrych, nieodkrytych jeszcze cech. Dlatego też...-GRYFFINDOR!!! - wykrzyknęła tiara, a uradowany ja prawie że pobiegłem do czerwono-złotego stołu.
WRACAMY DO MNIE...
-Collins, Rose.
-Gryffindor!
-Cook, Mary.
-Gryffindor!
-Evans, Lilyanne.
Podeszłam do tiary i założyłam ją na głowę. Ostatnie, co zobaczyłam przed założeniem nakrycia to Ann, która patrzyła lekko zdenerwowana.
Hmm... Dobrze by Ci było w Slytherinie... Ale ta krew... Nie, powinnaś być raczej w...-GRYFFINDOR!!! - zawołała, a ja poszłam usiąść obok swoich koleżanek. Zostały jeszcze Ann i Dorcas.
-Green, Ann!
-Gryffindor!
-Lupin, Remus!
Tiara trochę myślała.
-Gryffindor!
-Malfoy, Lucjusz!
-Slytherin!
-Meadowes, Dorcas!
-Gryffindor!
Dori usiadła obok mnie. Teraz słuchałam już jednym uchem, ale zdołałam usłyszeć nim dziewczyny wciągnęły mnie w rozmowę:
-Pettigrew, Peter!
-Gryffindor!
-Cook, Mary.
-Gryffindor!
-Evans, Lilyanne.
Podeszłam do tiary i założyłam ją na głowę. Ostatnie, co zobaczyłam przed założeniem nakrycia to Ann, która patrzyła lekko zdenerwowana.
Hmm... Dobrze by Ci było w Slytherinie... Ale ta krew... Nie, powinnaś być raczej w...-GRYFFINDOR!!! - zawołała, a ja poszłam usiąść obok swoich koleżanek. Zostały jeszcze Ann i Dorcas.
-Green, Ann!
-Gryffindor!
-Lupin, Remus!
Tiara trochę myślała.
-Gryffindor!
-Malfoy, Lucjusz!
-Slytherin!
-Meadowes, Dorcas!
-Gryffindor!
Dori usiadła obok mnie. Teraz słuchałam już jednym uchem, ale zdołałam usłyszeć nim dziewczyny wciągnęły mnie w rozmowę:
-Pettigrew, Peter!
Tiara namyślała się chyba najdłużej ze wszystkich, jednak potem stwierdziła:
-Gryffindor!
-Potter, James.
Trzymałam kciuki za jakikolwiek inny Dom, niż mój. Jednak nie zdało się to na nic. Tiara ledwo dotknęła jego rozczochranych włosów, wykrzyknęła:
-GRYFFINDOR!
Skrzywiłam się. No cóż, jakoś się przeżyje.
-Snape, Severus!
Chłopiec o tłustych, czarnych włosach założył tiarę na głowę.
-Slytherin!
-Hej, dziewczyny, można? - i tak jak w pociągu, Potter przysiadł się do nas od razu. I musiał usiąść akurat obok mnie... Pech. Mam jednak nadzieję, że wkrótce znajdzie jakichś innych kozłów ofiarnych do męczenia swoją obecnością i przestanie nas zadręczać. Oby...
-Gryffindor!
-Potter, James.
Trzymałam kciuki za jakikolwiek inny Dom, niż mój. Jednak nie zdało się to na nic. Tiara ledwo dotknęła jego rozczochranych włosów, wykrzyknęła:
-GRYFFINDOR!
Skrzywiłam się. No cóż, jakoś się przeżyje.
-Snape, Severus!
Chłopiec o tłustych, czarnych włosach założył tiarę na głowę.
-Slytherin!
-Hej, dziewczyny, można? - i tak jak w pociągu, Potter przysiadł się do nas od razu. I musiał usiąść akurat obok mnie... Pech. Mam jednak nadzieję, że wkrótce znajdzie jakichś innych kozłów ofiarnych do męczenia swoją obecnością i przestanie nas zadręczać. Oby...
***
pożegnalna, dłuuuuuuuuuuuga notka ;) (ale to tylko przez piosenkę tiary, ale oj tam oj tam ;D)
pożegnalna, dłuuuuuuuuuuuga notka ;) (ale to tylko przez piosenkę tiary, ale oj tam oj tam ;D)
Jestem pod wrażeniem. To jest genialna notka! I jestem zaszczycona tą dedykacją ;o To już druga w moim życiu, i to w ciągu jednego tygodnia! Notka jak zwykle cudowna. Lily w Slytherinie, byłoby nieźle ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na twój powrót! I weny życzę!