Czytasz, czytasz, nagle to spotykasz... Co to je? A to są strony.

sobota, 21 września 2013

23. ,,Tak, o moja pani!"

...A zobaczyli wtedy schody prowadzące w dół. Trzeba wspomnieć też o tym, że płyta ta umiejscowiona była tuż przy ścianie, która okazała się być tylko w tym jednym miejscu pusta, chociaż nie do końca - stopnie pokryte czerwonym dywanem ze złotymi zdobieniami i płonące pochodnie w gruncie rzeczy częściowo ją wypełniały.
  Zaczęli schodzić w dół, oczywiście zamykając za sobą przejście.
Podczas drogi Remus szkicował przejście na kawałku pergaminu - nie, nie na oryginalnej Mapie Huncwotów, którą stworzyli niedawno. Na zwykłym, niezaczarowanym i niemagicznym pergaminie.
Gdy zeszli na sam dół, a musieli przyznać, że było to nawet niżej niż lochy, ujrzeli średniej wielkości pokoik.
Na pierwszy rzut oka nie było w nim niczego zwyczajnego, ot, po prostu ładny, przytulny pokój. Jednak pozory czasem mylą - jak później odkryli, komnata sprawia, że... znikasz. Nie, nie przestajesz istnieć - po prostu, gdy wchodzisz do komnaty - czas poza nią się jakby zatrzymuje, a ty możesz przebywać w niej ile Ci się podoba - w niej się nie starzejesz.
  I właśnie ją wykorzystali do eksperymentowania i tworzenia eliksirów potrzebnych do kawałów.
Był tylko jeden problem.
Pokój ten jest nienanoszalny*.

***

Piątek, 13 października.*

Wspominałam, że mamy jeszcze jedną współlokatorkę?
Nie? No to teraz wspominam.
Była to Cheyenne, dziewczyna z Kanady.
Niezbyt często z nią rozmawiałyśmy, miałyśmy jedną zasadę - nie wchodzimy sobie w drogę.
Czasami zapraszała do naszego dormitorium jakieś znajome, ale częściej chodziła do nich lub przesiadywały w PW.
Na śniadaniu do Mary przyleciała sowa. Spojrzała wtedy na nią zaskoczona, bo nie spodziewała się niczego. Zwierzę standardowo wleciało jej do miski z płatkami.
Nie przeszkadzało jej to, gdyż po przeczytaniu treści listu przyczepionego do nóżki ptaka straciła apetyt. Każde czytane zdanie powodowało, że uśmiech jej przygasał.
Próbowałyśmy się dowiedzieć, o co chodzi, zresztą - Huncwoci też. Jednak ona tylko powiadomiła nas, że powie w dormitorium.
Po lekcjach, zamiast pójść do biblioteki z Ann, zaciągnęłam przyjaciółkę do naszej sypialni, gdzie czekały już na nas dziewczyny.
-No, więc mów!
-Co się stało?
-O co chodzi?
-Dajcie jej coś powiedzieć! No, to? - Blondwłosa uciszyła współlokatorki.
-Yyy... Bo ja... wyjeżdżam - wyjąkała. - do Francji... razem z Cheyenne. - spuściła wzrok.
-Ale jak to!? - wykrzyknęłyśmy chórem. - I dlaczego akurat z nią?
-No... bo moi rodzice dostali tam pracę, jej opiekunowie też, i to w tej samej firmie. I wyszło tak, że jedziemy razem - wyznała.
-Kiedy? - spytała słabym głosem Dorcas.
-Za miesiąc. - westchnęła. - tylko miesiąc...
-No, to nie płaczmy i nie żalmy się nad sobą, ale spędźmy z Mary jak najwięcej czasu! Dziewczyny, mamy tylko miesiąc, by się sobą nacieszyć. Najlepiej zacznijmy od teraz! - Rose zawsze umiała powiedzieć coś mądrego.
-To chodźmy na błonia - zaproponowałam. - jest ładna pogoda, możemy pospacerować lub posiedzieć przy jeziorze.
Wszystkie pokiwały głowami. Po chwili znajdowałyśmy się już poza budynkiem.

***

Po jakimś czasie maszerowania usadowiłyśmy się przy wielkiej tafli wody.
Zaczęłyśmy rozmawiać, żartować, śmiać się... krótko mówiąc, gawędziłyśmy o wszystkim i o niczym.
Nagle w jednym miejscu zaczęli zbierać się ludzie. Oczywiście, poszłyśmy sprawdzić, co się dzieje.
Okazało się, że...
...Potter i jego paczka znowu znęcają się nad Snape'em!
Black właśnie sprawił, że ślizgon pokrył się przeróżnymi brodawkami. Severus wisiał w powietrzu.
-ZOSTAWCIE GO! - krzyknęłam rozwścieczona. Jak oni tak mogli? A Remus? Nawet nie zwracał uwagi na to, co się stało.
-O, Evans! Dzień dobry! Tak dawno się nie widzieliśmy, kotku! - zaśmiał się okularnik.
-Zamknij się, kretynie! I nie mów do mnie per kotku! I zostawcie go, natychmiast!
-Tak, o moja pani! - machnął różdżką, a uczeń Slytherinu upadł z hukiem na ziemię.
-Potter... - syknęłam.
-Evans...
-Black... - powiedział rozbawiony Syriusz.
-Nienawidzę Cię! - odwróciłam się na pięcie i wróciłam do przyjaciółek. Miałam dość już tego palanta.
Na szczęście, szybko o nim zapomniałam podczas wygłupów z dziewczynami.

***
Środa, 18 października.*
-Co!? - wykrzyknęły chórem.
Obie bliźniaczki Foix znajdowały się w swojej sypialni w Akademii Magii Beauxbatons i właśnie czytały krótki list zaadresowany do nich.

Drogie Angelo i Auroro,
  Chcielibyśmy Was z ojcem powiadomić, iż dostaliśmy bardzo dobrą pracę w Anglii.
Ponieważ nie możemy zostawić Was samych we Francji, dlatego też informujemy, że dokładnie 13 listopada o jedenastej trzydzieści zjawimy się po Was przed bramą szkoły oraz zabierzemy do tamtejszej szkoły, Hogwartu.
  Mamy nadzieję, iż Was to nie zasmuci i że ucieszycie się z wyjazdu.

Całuję Was, drogie córeczki,
Madame Foix
Owszem, były zaskoczone, jednak na ich twarzach gościł szeroki uśmiech. Tu, w ich szkole, nikt ich nie lubił i wszyscy się ich jakby... bali. Bali się, że naskarżą o czymś rodzicom czy coś... Zresztą, nie dziwiło ich to.
W końcu były szlachtą.
Może w tej nowej szkole poznają kogoś fajnego? Może się z tym kimś nawet... zaprzyjaźnią?Jedno wiedziały - lepiej będzie utrzymać w tajemnicy swoje szlacheckie pochodzenie.


***
* - wszystkie daty wymyślone przez autorkę, nie wiem, czy były wtedy prawdziwe (np. czy 13.10 był piątek).
Zajrzyjcie do zakładki "Bohaterowie" - pozmieniało się tam troszkę ^^ I doszedł opis nowych postaci :)
Jeeej, akcja, wreszcie akcja! ;D

3 komentarze:

  1. xD
    "-Potter... - syknęłam.
    -Evans...
    -Black... - powiedział rozbawiony Syriusz." Hahahaha. Padłam xD Widziałam zmianę, i coś mi się te bliźniczki nie podobają xD Ale to pewnie dlatego, że są lepsze od Lily (szlachta). Zazwyczaj tak mam, że jak widzę kogoś lepszego od głównego bohatera, to automatycznie szlak mnie trafia xD
    Rozdział genialny. James to palant.
    ("Głupol! Mazgaj! Śmieć! Obsuw! Dziękuje wam!" ~Albus Dumbledore)
    Pozdro ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bliźniaczki są the best! (wzorowane są one na tych oto bliźniętach bliźniętach - Len i Rin z Vocaloid'a) >.<
    Też tak mam, dokładnie tak samo! Główny bohater ZAWSZE ma być najlepszy, najcudowniejszy, i wgl zajefajny. Jak nie to zamykamy i nie wracamy :D I nie martw się, A&A nie będą od Li...tfu! Nie będę spojlerować! :P
    ("Because his soul is soooo ultra-awesome-special tasty and uber-delicious and just so om-nom-nom-nom..." ~Sebastian, http://tenshi-no-hikari.deviantart.com/art/Kuro-The-real-reason-275382810 - Tenshi-no-Hikari - xD)
    Kurisotairu-me ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jednak! Domyślam się z tego strzępka, że nie będą od niej lepsze!
      ("Głupol! Mazgaj! Śmieć! Obsuw! Dziękuje wam!" ~Albus Dumbledore)
      Pozdro ;D

      Usuń